niedziela, 13 kwietnia 2014

Filigranowe lalki z Hiszpanii/Filigree dolls from Spain



Hiszpańskie lalki są bardzo charakterystyczne, nie tylko ze względu, co oczywiste, na rozpoznawalne nawet dla laika stroje, ale też bezkonkurencyjną staranność wykonania. Prezentowane dziś dwie urodziwe panie, to stosunkowo nowe nabytki w mojej kolekcji, kupione wcale nie w Hiszpanii, lecz okazyjnie na Allegro. Nie ukrywam, że od dawna o takich marzyłam, ale jakoś nie były mi pisane. Podziwiałam je u innych i czasem w Internecie, mogę zatem stwierdzić, że występują w różnych rozmiarach, ale w przeciwieństwie do innych lalek regionalnych, te z Hiszpanii, nawet w zminiaturyzowanej wersji, zachowują delikatny, perfekcyjny malunek twarzy i detale stroju: grzebień we włosach, czy dwustronny wachlarz ze starannym nadrukiem (a propos - o historii tego dodatku pisałam w ubiegłym roku w poście: "Hiszpanka bez wachlarza"). Mnie osobiście, szczególnie wzruszyły tycie kastaniety, przyszyte nitką do dłoni lalki:






Mierzą tylko 8 mm, razem z uchwytem. Niesamowite, prawda? No, dobrze, zapraszam do podziwiania obu Carmen w całości:-)



Ogniste tulipany od Magdy (swoją drogą, miałam kiedyś podobne na działce), stworzyły bez mojego udziału pasujące "jak znalazł" tło dla gorącej Hiszpanki. Zielona dziewczyna ma na głowie ikoniczny dla swojego kraju welon typu "Maryjka".










Wiadomo, że najprostsze rozwiązania są najlepsze. Także i to z podstawką z drutu, łączącą stopy lalek. Stoją idealnie i wszędzie prezentują się równie pięknie!




Na drugim blogu - krótka relacja z kiermaszu rękodzieła w wykonaniu legionowskich artystów:
 simran2pl.blogspot.com


Wysokość: 18 cm ( z grzebieniem).
Tworzywo: plastik, tkanina.
Sygnatura: (domyślna) Marin Chiclana.
Cechy szczególne: ręcznie malowane szczegóły twarzy
Data produkcji: prawdopodobnie lata '80 XX w.
Kraj produkcji: Hiszpania.

Height: 18 cm (with a comb).
Material: plastic, fabric.
Signature: (conjectural) Marin Chiclana.
Special features: hand-painted face details
Date of manufacture: probably the 80's of the twentieth century
Country of production: Spain.


12 komentarzy:

  1. To prawda , hiszpańskie laleczki zrobione są z dbałością o szczegóły . Piękny zakup - kiedyś widziałam podobną tancerkę flamenco w SH i jakaś niedobra kobieta buchnęła mi ją sprzed nosa :( . Laleczka miała taką piękną sukienkę w groszki i buciki też były groszkowane... :/ Przepraszam, że zwracam Ci uwagę ale w poście zgubiła Ci się "1" , jeśli kobitki mają faktycznie 18 cm :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Buciki w groszki - coś uroczego! Takiej jeszcze nie widziałam :-)

    Nie, nie, to kastaniety mają po 8 milimetrów wraz z tym trzymadłem, a same panie mierzą po 18 cm :-) choć wydają się znacznie mniejsze.

    Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kłania się " czytanie ze zrozumieniem" - widać zdjęcia odwróciły moją uwagę :), przepraszam .:) . Bardzo podoba mi się stojaczek , taki prosty pomysł ...Muszę pomyśleć jak go wykorzystać :) .
    Również serdecznie pozdrawiam i zapraszam do siebie, choć mam lalkowy chaos , ale chaos to przecież inny rodzaj porządku ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Niezwykłe, bardzo urodziwe Hiszpanki, piękne suknie i detale. Pomysłowe stojaczki.
    Trzeba przyznać, że bardzo udany zakup! Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Te lalki nie muszą mieć sygnatur na kilometr widać że to Marin Chiclana - stara hiszpańska firma lalkarska z tradycjami. Lalki są ubrane we wszystkie możliwe hiszpańskie stroje ludowe. Posiadają oznakowania w postaci malutkich karteczek- metek doszytych do stroju lub też takim samym opisem na podstawkach. Większe lalki niestety mają te druciane podstawki i jak kto oderwie karteczkę to nie ma, ale po twarzach widać że to Marin ;) Nigdy nie rozbierałam na czynniki pierwsze tych lalek, bo być może odlew korpusu posiada sygnaturę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sobie jedną rozebrałam i... jeszcze nie spotkałam się z tak zrobioną
      lalką - dwie połówki / prawa i lewa/ zeszyte, potem ubranie też przyszyte :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  6. Chaos lalkowy to panuje u mnie w pokoju pełnym kartonów. Tylko na blogu mam porządek :-)

    No, właśnie, te stojaki są bardzo inspirujące. Chyba spróbuję w końcu coś takiego sama zrobić do lalek o sztywnych nogach.

    O, błąd w myśleniu! ;-) Sygnatury są tu bardzo potrzebne celem oświecenia, bo dla kogoś, kto nie specjalizuje się w lalkach hiszpańskich, a ma je jedynie jako jedne z wielu, dla urozmaicenia etnicznego podzbioru - sygnatura by nie zaszkodziła.
    Dzięki za edukację. Może przebuduję posta, a może rozwinę wątek przy innych Hiszpankach, po zgłębieniu historii firmy. A nuż kiedyś trafi mi się jakaś dama z metką... :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubię te cuda hiszpańskie, ale nie pałam miłością do nich i choć sama mam parę
    sztuk to tylko chyba dla chciejstwa ;) Dokładność o detale jest ujmująca :D.
    Mam wrażenie /może się mylę/, że nie ma identycznych egzemplarzy, przynajmniej
    nie spotkałam.
    W moim wpisie - Pierwsze wrocławskie,spotkanie lalkowe, w tym roku...
    są dwie hiszpanki - duże :D
    Serdecznie pozdrawiam :)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Popatrzę :-)

    A propos: na skrzynkę mailową przyszły mi 2 różne komentarze od Ciebie, tymczasem, tu zapisał się jeden!

    Sprawa dla detektywa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakiego dedektywa?
      Drugi komentarz dopisałam jako odp: Manhamanie - patrz komentarz
      wyżej ;)
      Pozdrawiam :) acha - u mnie obie poczty działają - sprawdziłam :)

      Usuń
  9. Nieruchome, ale bardzo, ale to bardzo ekspresyjne. Wspaniale uchwycono w ich przypadku dynamiczne, taneczne pozy. Aż ma się wrażenie, że zaraz się zerwą, że zaszeleszczą dookoła spódnicami, zarzucą zalotnie włosy na ramię. Piękne, piękne dziewczyny! A są przecież w tej serii i panowie! Może mniej kolorowi, ale równie pełni tanecznego wdzięku. Ruch zaklęty w lalce? - proszę bardzo - jest to możliwe :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Prawda? One są niesamowicie ekspresyjne!!!

    OdpowiedzUsuń